• krajobraz górski

Tatrzańska wędrówka. Starorobociański Wierch (Tatry Zachodnie).

Opisanie ciekawe gór Tatrów, za Nowym Targiem, na cały świat słynących, wszelkimi klejnotami i bogactwy ozdobionych i niezliczonymi minerałami napełnionych – Michał Chrościński (1637 r.)

Starorobociański Wierch (2176 m.) w Tatrach Zachodnich to strzelista i stroma piramida, której nie powstydziłby się chyba żaden możny władca Egiptu. Zarówno od północy, jak i od południa Starorobociański Wierch, niczym egipska piramida, stromo opada do tatrzańskich dolin, które to każdej zimy są świadkami naprawdę potężnych lawin śnieżnych spadających ze stoków tego szczytu. Wierzchołek znajduje się w Grani Głównej Tatr, wzdłuż której biegnie granica polsko-słowacka. Najbardziej strome są jego północne stoki, które to, od kotła Doliny Starorobociańskiej po sam wierzchołek, osiągają wysokość około 500 metrów.

Nazwa Starorobociański Wierch wzięła się od „starej roboty”, albo będąc bardziej precyzyjnym, od Hali Stara Robota, w której to kiedyś, za czasów polskich królów, gdy Tatry były mocno eksploatowane górniczo (od 15 do 17 wieku trwała wzmożona, górnicza eksploatacja), znajdowała się m.in. kopalnia kruszcu miedzianego o nazwie Stara Robota, oraz kilka innych wyrobisk eksploatujących kruszec srebrny. W szesnastowiecznych listach górniczych pisano, że „górale przynosili z Tatr do Krakowa drogie kruszce (kryjomym sposobem kruszce wywożą i karmelicie, aptekarzowi z klasztoru krakowskiego św. Michała na sekret przysięgli)„, co miało znaczny wpływ na ożywienie prac wydobywczych, oraz na destrukcyjną działalność człowieka na tatrzańskie środowisko.

Współczesny Starorobociański Wierch to równie cenna kopalnia klejnotów, jak za czasów królów polskich. Jako jeden z najwyższych szczytów w Tatrach Zachodnich, a także, znajdujący się niemal w połowie wielkiego łańcucha górskiego Tatr, jest niezwykłym punktem widokowym dla fotografów górskich i krajobrazowych. Chyba nie ma piękniejszych klejnotów nad poruszające serce i duszę tatrzańskie szczyty, skąpane we wschodzącym, czy też zachodzącym słońcu, i uchwycone na matrycy aparatu fotograficznego w ten jednej, najpiękniejszej chwili. Bo jak mówił Andrzej Zawada, „Góry tylko wtedy mają sens, gdy jest w nich człowiek ze swoimi uczuciami, przeżywający klęski i zwycięstwa. I wtedy, gdy coś z tych przeżyć zabiera ze sobą w doliny”.

Zapraszam serdecznie do galerii zdjęć z wypadu fotograficznego w Tatry Zachodnie zimą.

Comments (0)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.