- biznes, reklama, produkt
Sadystówka na Zakrzówku. Bransoletki z lin wspinaczkowych od sklep-climbe.pl
Od zarania dziejów, a w zasadzie chyba od 22 tysięcy lat – bo tyle ma najstarsza, odnaleziona biżuteria – otaczamy się pięknymi przedmiotami. Kiedyś kości, zęby zwierząt, muszelki, kamienie, szlifowane drewno używane były w formie amuletów, a prawo do ich noszenia mieli wówczas… wyłącznie mężczyźni. Sposób ich wykonania, złożoność zdobienia, wreszcie materiał, z którego powstawały, definiowały poziom zamożności, status i funkcję społeczną. Taką biżuterię nosili szamani podczas obrzędów religijnych, wodzowie plemion, wojownicy, którzy pokonali wroga, a potem władcy, dla których korona i berło były synonimem władzy.
Dziś biżuteria to przede wszystkim dekoracyjny dodatek, a jednak nadal może wiązać się z pewną symboliką. Bolesław Prus w „Kamizelce” napisał, że: „człowiek miewa w życiu takie chwile, że lubi otaczać się przedmiotami, które przypominają smutek”, i po części może on mieć rację, ale to tyczy się wyłącznie ludzi smutnych, a my wspinacze jesteśmy przecież ludźmi szczęśliwymi, bo wspinanie uszczęśliwia, prawda? Zatem, warto posłużyć się parafrazą, i zawstydzić Bolka: „Człowiek lubi otaczać się przedmiotami, które przypominają mu, kim jest i co sprawia mu radość”. A biżuteria, mimo, że jest formą osobistej ozdoby, bardzo wiele mówi innym o osobie ją noszącej. Dlatego, pokaż mi swoją biżuterię, a powiem Ci kim jesteś!
Niniejszy tekst pierwotnie opublikowany został na stronie marki www.climbe.pl.
_________
Zdjęcia wykonane zostały dla marki designerskiej climbe.pl, której jestem współwłaścicielem. Bransoletki z lin wspinaczkowych można zakupić w sklepie internetowym sklep-climbe.pl.
Na zdjęciach występuje gościnnie Paulina, która, dzięki swojej uprzejmości, zgodziła się powspinać na Sadystówce (Zakrzówek, Kraków) z naszymi pięknymi bransoletkami na swoich nadgarstkach. Zachęcam do odwiedzenia mojego sklepu internetowego.