krajobraz górski

Gorczańskie koło fortuny

16 maja 2018
Gorczańskie koło fortuny

Pot lał mi się strumieniami po czole, a ciężkie i niewygodne statywy obijały się boleśnie o biodra. Doprawdy, nie mogłem zrozumieć jak to się stało, że mając tak dużo czasu, byłem spóźniony. Krwista czerwień zalewała horyzont, a ja niemalże wyłem z rozpaczy widząc dookoła tylko gęsty i mało atrakcyjny las. Gdy wyszedłem zza linii drzew na pierwszą polanę za miejscowością Konina, radość z drogi sprawiła, że nie myślałem metodycznie. I to był mój błąd. Długie ekspozycje nocą wymagają czasu, a ja nie miałem czasu na długie ekspozycje nocą. Wyruszyłem przecież na wschód, na fotografię górską, na fotografię krajobrazową w Gorce! Może gdyby śniegu było mniej, a ja miałbym mniej sprzętu za sobą?

Nie ważne. Ciężko sapiąc minąłem Kudłoń, ale nie miałem zamiaru poddać się, o nie! Przez krótką chwilę wydawało mi się, że niewielkie leśne przerzedzenia będą wystarczająco dobre na zdjęcia, ale głos wewnętrzny krzyczał, że to nie prawda. W końcu, biegłem do tego jedynego miejsca w Gorcach, chociaż jeszcze wtedy nie wiedziałem, że to te jedyne. Kudłoń, Polana Gorc Troszacki, i znajdująca się tuż za nią Polana Gorc Porębski. Moje piękne Gorce. Niby wszystko dobrze zaplanowałem. Przeliczyłem czasy, dodałem zapas na postoje, odliczyłem wstecz podróż, przepakowanie plecaka i czas na rozłożenie statywów. Gdybym tylko nie fotografował na długich czasach, i jeszcze ten film poklatkowy! Cóż za marnotrawstwo warunków. A na gorczańskim niebie krwista i głęboka czerwień rozlewała się po całym horyzoncie, barwiąc chmury tuż nad moją głową. Właśnie rozpoczynał się bój. Niebo szturmowała kosmiczna siła, a ja byłem pod parasolem ze świerków. Nie ważne. Biegłem już 20 minut. Mogłem być mokry. Mogłem wszystko przepocić, ale nie mogłem się spóźnić. Kulminacja w Gorcach!

Kilka minut później wpadłem spóźniony na polanę. Dwieście metrów niżej, na samym środku polany stał piękny szałas, a nad Gorcem wisiała cudownie rozwleczona, niczym smuga benzyny na wielkiej kałuży, wielokolorowa chmura, w której mieszały się ze sobą czerwienie, pomarańcze i kilka odcieni żółci. Trafienie w takie warunki to jak strzał w dziesiątkę, ale o mały włos okazałoby się, że nie oddałbym ani jednego strzału. Na horyzoncie trwał spektakularny wschód słońca, który w takiej postaci trafia się tylko raz na dwadzieścia wyjazdów plenerowych! Prawdziwe gorczańskie koło fortuny, które tym razem pozwoliło mi rozbić przysłowiowy bank! Niebo płonęło, a po tym ognistym nieboskłonie ślizgały się, niczym rydwany ognia, kolorowe języki rozszarpanych chmur. Właśnie wstawał piękny i mroźny dzień w Gorcach!

Polana Gorc Porębski to obszerna polana w Gorcach, będąca przedłużeniem Polany Gorc Troszacki. Znajduje się ona na wys. ok 1170-1230 m., i z jej rozległych stoków rozciąga się spektakularna, horyzontalna panorama: od Tatr, przez Gorce po Beskid Wyspowy. Do końca lat 80 XX wieku polana była wypasana. Niestety, gdy przestała być odwiedzana przez pasterzy zaczęła dość szybko zarastać borówczyskami i malinami. Za kilkanaście lat, jeżeli trend się utrzyma, a wszystko na to wskazuje, może ona całkowicie wrócić do lasu.

Kliknij tu i zobacz moje Gorce na zdjęciach w portfolio!

About the author

Wspinacz skalny, taternik, eksplorator, instruktor wspinaczki, fotograf, filmowiec amator. Organizator wypraw wysokogórskich i eksploracyjnych w góry wysokie (Karakorum, Zachodni Kokszał Tau, Prokletije itp.).

Comments (0)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.